Żegnamy jesień, powoli będziemy witać zimę, dni są coraz krótsze a nauczyciele w szkole dopiero się "rozkręcają". W październiku udało mi się wybrać na wycieczkę rowerową (pewnie ostatnią w ty roku) do pobliskiego rezerwatu. Przy okazji popstrykałyśmy z siostrą parę zdjęć w uroczej scenerii.
Idealna na rower okazała się kurteczka ze Stradivariusa, na jesienne dni, pod spodem czarna bluzka i żeby juz nie było tak kolorowo :) moje włosy też na moment zmieniły kolor z brązowego na czarny. Polubiłam ten kolor, dobrze się w nim czuję i pasuje do wszystkiego. Niestey kolor juz się zmył, ale ponawiam próbę przefarbowania się w najblizszym czasie.
Po wczorajszym Halloween, który moim zdaniem dość za szybko przyjał się w Polsce, cała ta zabawa z przebieraniem może jest zabawna (tak, wczoraj też byłam przebrana za czarownicę, żeby mnie profesor z historii nie zapytał- w ramach szkolnej akcji) ale warto dzisiaj iść na cmentarz ( to miejsce w blasku zniczy jest niesamowicie bajkowe), zapalić znicz i pomodić się w skupieniu. Znalazłam cytat doskonale pasujący do dzisiejszego dnia: